piątek, 7 sierpnia 2015

Bronie z CS:GO w prawdziwym życiu. Co, gdzie i kiedy? cz1.

Ay - Ho!

          Ostatnio przysłuchując się moim znajomym grającym MM'a, zaczęłam zastanawiać się, jaka jest historia broni z CS:GO w prawdziwym świecie. Co oznacza skrót AWP i czy rzeczywiście tym skrótem jest, skąd pochodzi AK-47 i jaka jest historia M4A4. Jeżeli tak samo jak ja jesteście tym tematem zainteresowani, to zapraszam do lektury. I od razu zaznaczam, będą to informacje ogólne, bardziej na zasadzie ciekawostek, bez specyfikacji.

I - AWP (Arctic Warfare Police)



          Jest to wielkokalibrowy karabin wyborowy, pochodzący z Wielkiej Brytanii. Należy do serii Arctic Warfare. Czasem jest też nazywany, chociaż nieprawidłowo, AWSM (Arctic Warfare Super Magnum). Został zaprezentowany w 1997 roku. Jest to wersja policyjna, która nie służy do celów czysto militarnych.

II - AK-47 (Automat Kałasznikowa)


           Potocznie nazywany kałasznikowem. Jest to karabinek automatyczny produkcji radzieckiej z okresu po II Wojnie Światowej. Pierwszy prototyp powstał w roku 1946, a produkcja seryjna rozpoczęła się w 1949 roku. Nazwa pochodzi od nazwiska jego twórcy - Michaiła Kałasznikowa. Jest podobno jedną z najbardziej niezawodnych i najtrwalszych broni w historii.

III - M4 (Karabinek)



          Jest to karabinek szturmowy produkcji amerykańskiej. Został stworzony w latach 90'tych na potrzeby uzbrojenia armii USA oraz innych sojuszniczych krajów. Miał służyć jako broń do samoobrony oraz był przeznaczony dla oddziałów specjalnych, ze względu na swój mniejszy rozmiar. Jako ciekawostkę warto zaznaczyć, że polska jednostka specjalna GROM używała jako podstawową broń, swego rodzaju klony karabinów M4, o nazwie Bushmaster XM15E2S M4A3 i KAC SR-16 Carbine.

          Kolejna część ciekawostek już niebawem!


wtorek, 4 sierpnia 2015

Historyczne małe co nieco cz 1.

Ay - Ho!

          Jak wiadomo, e-sport to nasza pasja. Znamy graczy najlepszych drużyn, różne taktyki przez nich rozgrywane. Jednak jak to wszystko się zaczęło? W którym roku odbyły się pierwsze zawody? Jaka gra wtedy królowała? Zapraszam Was w podróż do przeszłości, gdzie odpowiemy sobie na zadane wcześniej pytania i może nauczymy się czegoś ciekawego.


          Naszą podróż rozpoczynamy na Uniwersytecie Stanforda w Kalifornii. Był to rok 1972 a dokładniej 19 października. Studenci tej szkoły zostali zaproszeni na pierwsze historyczne wydarzenie e-sportowe o nazwie "Inter-galaktyczna olimpiada Spacewar". Zawodnicy grali na kultowych już komputerach Atari w grę "Spacewar" Wygraną była roczna prenumerata magazynu Rolling Stone. Dzięki temu wydarzeniu w latach 80'tych i 90'tych wzrosło zainteresowanie na podobne event'y, które suma summarum  zrzeszyło w tamtych czasach ponad 10000 miłośników gier na świecie.


          Latem 1981 roku natomiast powstała pierwsza organizacja zrzeszająca graczy. Walter Day, zdobywca największego wyniku w historii Spacewar założył "Twin Galaxies". Instytucja ta miała przede wszystkim na celu popularyzację gier komputerowych oraz pobijanie rekordów, które trafiły potem do Księgi Rekordów Guinnessa. "Twin Galaxies" tak urosło siłę, że w 1983 roku przemieniła się w U. S. National Video Games Team. Zespół ten zaangażował się w różnego rodzaju zawody oraz event'y. Był również sponsorem i patronatem ogromnej e-sportowej imprezy North American Video Game Challenge Tournament. 



          Wiele się wydarzyło w dziesięcioleciu między 1970 a 1980 rokiem. Takie gazety jak "Life" czy "Time" coraz chętniej przeprowadzały wywiady z profesjonalnymi graczami. Różnego rodzaju zawody czy imprezy Gaming'owe były ukazywane na łamach ówczesnych mediów. E-sport wyszedł z domów i od tego momentu tylko się rozwijał. Jaka będzie jego dalsza historia? Tego dowiecie się w następnym artykule!

piątek, 24 lipca 2015

ESL rozpoczyna walkę z dopingiem!

Ay - Ho!

          We wcześniejszym wpisie rozpisałam się na temat dopingu i jego znaczenia na profesjonalnej scenie. Ogromny rozgłos sprawy zawodników C9 poskutkował tym, ze wielkie organizacje zaczęły dostrzegać problem i rozpoczęły wprowadzać regulacje normujące ten problem. Pierwszą z nich jest Electronic Sports League (ESL), która za niedługo przedstawi i wprowadzi anty-dopingowe regulacje prawne obowiązujące podczas organozowanych przez nich eventów.


          Pierwsze testy na zawodnikach zostaną wprowadzone już z sierpniu podczas eventów IEM'a, ESL One oraz ESL ESEA Pro League. Polegać one będą na pobraniu próbki potu od badanej osoby, w celu sprawdzenia jej zawartości pod kątem nielegalnych substancji. W ten sposób lekarze są w stanie wykryć marihuanę, kokainę, opiaty, amfetaminę i metamfetaminę oraz ich pochodne.


          Organizacja robi wszystko, by jak najszybciej wprowadzić zmiany w zasadach oraz umieścić odpowiednie regulacje prawne. Przedstawiciele ESL'a planują również spotkać się ze Światową Agencją Anty-dopingową w celu dopracowania regulaminów oraz dopasowaniu regulacji do praw krajowych takich jak USA, Australia czy kraje Azjatyckie. Gdy program zostanie ukończony, wszyscy zawodnicy biorący udział w zawodach organizowanych przez ESL będą zobligowani do jego przestrzegania.

          Moim skromnym zdaniem regulacje są jak najbardziej potrzebne, niestety wszystko dzieje się zdecydowanie za późno. Już od mniej więcej roku dochodziły do nas słuchy, zwłaszcza z kontynentu azjatyckiego, że nie wszyscy gracze poprawiają swoje osiągnięcia lepszym sprzętem. Jak zawsze brudy musiały wyjść na jaw, by ktoś chciał się za to zabrać. Plus jest tego taki, że teraz może być już lepiej. Dziękuję za uwagę!

czwartek, 23 lipca 2015

E - sport a nieuczciwa konkurencja

Ay - Ho!

          Jak wszyscy wiemy, życie sportowca nie jest łatwe. Wyczerpujące treningi, ścisła dieta, kontuzje, krew, pot i łzy. Z e-sportowcem jest podobnie, do tego dochodzi jeszcze niezrozumienie przez najbliższe otoczenie, wyśmiewanie od no-life'ów i częste batalie z rodzicami. Jednak garstce tych najlepszych się udało i osiągnęli sukces, o jakim wielu graczy na całym świecie marzy. Jednak czy pieniądze i sława to jedyne aspekty? Czy kryje się też za tym coś mrocznego...

Dopingująca historia.



          Nieuczciwa konkurencja zaczęła się już w starożytnej Grecji w III wieku p. n. e., gdzie to sportowcy podczas olimpiady chcąc poprawić swoje wyniki, używali różnego rodzaju grzybków. Filostratos opisywał, że medycy w tamtych czasach bardzo "pomagali" zawodnikom, przygotowując im strawę o właściwościach przeciwbólowych. W I wieku naszej ery greccy biegacze, wspierani przez kapłanów, pili specjalne ziołowe napary, dzięki którym byli w stanie biegać na dłuższe dystanse.
          Przenieśmy się teraz w czasy mniej odległe, bo aż do roku 1865. W Amsterdamie, podczas zawodów pływackich, został udokumentowany pierwszy przypadek dopingu czasów nowożytnych.Opisano zażycie nienazwanego środka wzmacniającego. W późniejszych latach najczęściej odnotowywano spożywanie alkoholi, kokainy, kofeiny oraz amfetaminy.  Mimo licznych regulacji anty - anabolikowych, to do tej pory wychodzą na jaw kolejne kompromitujące fakty i coraz to nowsze substancję.

Czy e-sport jest "czysty"?



          Niestety moi drodzy e-sport, chociaż to młoda i dość szlachetna dyscyplina, nie jest czysta i nie wiadomo, czy kiedykolwiek będzie. Zacznijmy może od dopalaczy, dopingu oraz nielegalnych substancji. Ostatnio bardzo głośno jest o Kory'm "Semphis'ie" Friesenie. Ujawnił on kompromitujące fakty o swoich kolegach z drużyny C9, którzy zażywali Adderall podczas turnieju ESL w Katowicach. Lek ten poprawia koncentrację, zmniejsza znużenie oraz zwiększa zdolności psychoruchowe. Kory zakłada również, że w innych organizacjach jest ten sam problem, jednak nikt o tym otwarcie nie mówi, bojąc się konsekwencji. Najczęściej używanymi lekami mają być środki leczące ADHD, znoszące znużenie oraz poprawiające koncentrację. Zapraszam na filmik, w którym były zawodnik C9 wyjawia nieprzyjemną prawdę:

źródło

          Jaka jest przyszłość e-sportu? Czy organizacje zaprzestaną stosować tego rodzaju wspomagacze? Czy zostaną narzucone regulacje oraz badania dla profesjonalnych graczy? Czas pokaże...

wtorek, 7 lipca 2015

Sezon 5 sezonem emerytur?

Ay - Ho!

          League of Legends jest grą, która wymaga zaangażowania, poświęcenia i mnóstwa czasu, gdy chce się w niej osiągnąć bardzo dobre wyniki. Wielu profesjonalnych graczy na całym świecie zaczynało przygodę z tą grą ponad pięć lat temu, gdy tylko ruszył pierwszy sezon. Mimo wielu nowości i zmieniającej się mety, w pewnym momencie przychodzi czas wypalenia. Kilku bardzo dobrze znanych graczy planuje odwiesić swoje myszki, odłączyć klawiatury. Jesteście ciekawi kto? Zapraszam do lektury.

XPeke:


          Całkiem niedawno na reddicie można było zauważyć temat, który spiorunował wielbicieli sympatycznego, hiszpańskiego mid-lanera XPeke. Planuje on odejść na emeryturę tuż po finałach światowych piątego sezonu. Enrique "Xpeke" Cedeno-Martinez w chwili obecnej występuje w barwach Origen. Jeśli uda im się zakwalifikować do wyżej wspomnianego wydarzenia, to Xpeke zapowiedział, że będzie to jego najlepszy występ w historii. Po tym wydarzeniu planuje odejść na pewien czas. Wróbelki ćwierkają, że planuje założyć swoją własną drużynę, chcąc iść śladami Ocelote'a oraz Reginalda (HotShotGG). Xpeke, mimo wzlotów i upadków, jest jednem z najlepszych mid-lanerów Europy. Zasłynął on świetnym backdoorem podczas IEM'a w Katowicach w 2013 roku. Dzięki tej akcji stał się legendą, zawodnikiem rozpoznawanym na całym świecie. Mimo, iż jego organizacja zdementowała pogłoski o jego odejściu, informacje na ten temat zostały przekazane przez osobę blisko związaną z zawodnikiem. Jaka będzie prawda? Cóż, dowiemy się wkrótce.

Źródło

Dyrus & Lemonnation:

          Tutaj niestety wiemy niewiele na ten temat. Dyrus, w moim mniemaniu stabilna wyspa na burzliwym morzu TSM'u, napisał komentarz pod postem odnoszącym się do wyżej wspomnianego Xpeke, że również planuje rychłą emeryturę. Dołączył się do tego Lemonnation z Cloud 9. Powody im przyświecające nie są nam niestety znane.


          Sezon piąty, w moim prywatnym odczuciu, może zmęczyć. Meta tanków, przeciw którym ciężko sobie poradzić, trwa trochę za długo. Assasyni, którzy świecili jasno w poprzednich sezonach, w chwili obecnej bledną, nie mogąc do końca się dopasować. Granie przez to staje się mniej przyjemne, gdyż opiera się głównie na poke'owaniu przeciwników. Może brak różnorodności jest powodem? To tylko takie prywatne rozważania. Dziękuje wszystkim za lekturę i do zobaczenia!




       

poniedziałek, 25 maja 2015

Poniedziałkowy zawrót LOL'owy!

Ay - Ho!

          Ostatnio przeglądałam reddit'a odnośnie gry League of Legends. Wertując różne nagłówki, moje oko napotkało bardzo ciekawy temat. W komentarzu pod postem ludzie mieli podać postać, przeciwko której bardzo trudno im się gra. Pomyślałam sobie, że zagłębię się w temat. Jednak nie chcę, byście i Wy byli stratni, dlatego w każdy poniedziałek będę opisywać kilku championów i jak przeciwko nim grać. Tylko pamiętajcie, to nie są moje rady, umieszczam tu przede wszystkim tłumaczenie i ciekawsze informacje, które pomogą nie tylko mojej osobie. Zaczniemy może najpierw od mid'lanerów, gdyż sama jestem mid'erem. To do dzieła!

I - Cassiopeia:


          Wężowa dama jest na linii bardzo silna. Musicie grać bezpiecznie i unikać jej trucizny. Przeciwko niej najlepiej wybrać maga o dalekim zasięgu, który będzie w stanie poke'ować ją z daleka. Cassio ma problem z dostaniem się swoimi skill'ami do celów będących daleko, dzięki czemu Xerath czy Ziggs będą nie tylko bezpieczni, ale i całkiem nieźle sobie poradzą w sytuacji 1 vs 1. Niektórzy zabójcy również sobie poradzą, jednak nie będą tak efektywni, gdyż champion ten ma dość spore możliwości wyboru zaklęć przywoływacza, takich jak heal czy exhaust, co skutecznie uniemożliwia assasin'om zdobycie zabójstwa.

II - Zed:


          Tutaj dodam kilka słów od siebie. Najważniejszą rzeczą w graniu przeciwko niemu jest uświadomienie sobie, że jego cień ma dość długi cooldown. Wiele razy wykorzystywałam ten fakt na linii, wychodząc z wymian obronną ręką, a nawet i killem przed 6 poziomem. Autoatackujcie go ile tylko się da, utrzymujcie jak największą odległość od cienia, zbudujcie Zhony'e i przede wszystkim nie dajcie mu się zepchnąć pod wieżę, gdyż da mu to możliwość do odwiedzania innych linii. Co do pick'ów, polecam Kayle, ze względu na jej ultimate, Annie, która bardzo dobrze sobie radzi z większością zabójców oraz mojego poczciwego Ziggsa. Jeszcze jedna bardzo ważna wskazówka. Zed'y wykazują ogromną chęć do powrotu do swoich cieni. Raz wykorzystałam tą sytuację (chociaż powiem szczerze nie sądziłam, że mój przeciwnik będzie aż tak lekkomyślny), rzuciłam Mega Bombę na cień, a mój przeciwnik widząc, że używam ultimate myślał, że mnie przechytrzy, i wrócił do niego. Lekko się zdziwił, gdy zobaczył szary ekran.

III - LeBlanc:


          Mój osobisty horror. Nie znoszę grać przeciwko niej. Najlepszym sposobem jest wybrać championa, który ma lepszy waveclear od niej co spowoduje, że będzie zmuszona używać W do czyszczenia minionów, zamiast zabicia Ciebie. Grajcie bezpiecznie i nie dajcie się jej zabić. Lepiej, by miała trochę więcej farmy, niż żeby dostała kille. Gdy włącza się jej pasywka pamiętajcie, że klon nie ma itemów. W ten sposób rozróżnicie która to która. Co do championów osobiście polecam Fiddlesticka, harrasujcie ją z kruków, gdy użyje W możecie sami użyć Q i W, wtedy ona nie będzie w stanie wrócić do pierwotnego miejsca.

          To tyle na dzisiaj. Za tydzień zajmiemy się top'em.Do zobaczenia!

piątek, 22 maja 2015

Joe Miller komentuje CS'a!

Ay - Ho!

          Mistrzostwa świata w League of Legends zawsze mnie ekscytowały. Gdy tylko zbliżały się chwile wielkich potyczek, nie mogłam odmówić sobie odrobiny lenistwa, w zamian za branie pośredniego udziału w tych wydarzeniach. Nawet w pracy razem z moim kolegą potrafiliśmy omawiać najlepsze zagrania różnych drużyn i przekazywać sobie filmiki ze śmiesznych akcji. Jednak nie tylko sama akcja była ekscytująca. Jak sami wiecie, żaden sport nie może się obyć bez komentatorów. Profesjonalna scena League of Legends czy CS:GO również. Tri'a casters'kie były zawsze starannie dobierane, by zachęcić nas do spędzenia czasu na streamie. Jednym z najlepszych, moim zdaniem, komentatorów sceny e-sportowej jest Joe Miller.Jako pracownik RIOT'u, sprawował się na swoim stanowisku niezwykle dobrze, jednak pewne roszady, głównie między-krajowe, uniemożliwiły mu dalszą współpracę z tą firmą. Co się teraz z nim dzieje? Zanim uchylę rąbka tajemnicy, przedstawiam Wam jego najlepsze momenty:


Link do autora filmiku!

          W chwili obecnej ten wielbiciel Soraki na adc komentuję dla nas mecze z gry Counter Strike Global Offensive. Jego najbliższy występ odbędzie się już w tą sobotę. Będzie on komentował ESL ESEA Pro League. Jak myślicie, czy będzie równie zabawnie i ekscytująco jak wtedy, gdy komentował Lola? Czas pokaże!
           

niedziela, 17 maja 2015

Meta tanków - koszmar czy błogosławieństwo?

Ay - Ho!

          Meta to bardzo dziwny stwór, który zmienia swoją skórę niczym wąż. Wszystko zależy od nerfów, buffów, nowych itemków czy Korei. Ale chwila, skoro było tyle zmian mety, to czemu piszę akurat o tej? Bo jest dla mnie koszmarem!


          Pamiętacie te czasy, gdy wszedł nowy sezon razem ze zmienioną junglą i itemkami? Niezbalansowane przedmioty siały postrach, zwłaszcza, gdy przeciwnicy wybrali sobie granie Warwick'iem, TF'em czy Kayle. Mnie najbardziej zabolało usunięcie DFG, które było core przedmiotem na Ankę czy Ahri. I tu zaczyna się właśnie horror.

          Usunięcie DFG z itemizacji zasiało niemały zamęt wśród midlaner'ów. Annie, Ahri, LeBlanc czy Fizz mocno ucierpiały, nie mogąc zabijać swoich targetów w błyskawiczny sposób. Na dodatek na pierwszy plan wysunęły się przysłowiowe czołgi. Stackujące życie, armor i ochronę magiczną monstra sieją do tej pory postrach wśród swoich papierowych przeciwników. Powiem szczerze, nie znoszę tej mety. Jest nudna, trudna do radzenia sobie i ciężka do skontrowania. Jednak mam na nią kilka pomysłów. Oto i one:


          Zacznę może od wybory postaci. Na topa fajnym pomysłem jest Trundle. Ten poczciwy troll jest anty-tankiem, samemu będąc dość wytrzymałym. Na jungle polecam każdego z obecnej mety. Warwick, Nautilius czy król leśniczych, LeeSin będą bardzo dobrzy. Na środkową aleję polecam bezpieczne picki, które zapewnią Waszej dr€zynie utility i wave clear. W szczególności zalecam Morganę, Oriannę i Ziggsa. Potrafią dobrze chronić siebie i swoich sojuszników oraz bronią i puszują wieże. Co do dolnej linii na supporcie polecam tanków takicj jak Leona, Braum czy Nautilius, a adc chyba najlepsza będzie Vayne (true damage robi swoje). Co do itemków, to jest to chyba oczywiste. Przebicie odporności oraz pancerza, defensywne przedmioty pozwalające przetrwać, oraz wizja są przepisem na wygraną.

          Mam nadzieję, że obecna meta niedługo minie, a my będziemy mogli rozkoszować się wyborem większej puli champion'ów. Sama na to czekam z nieukrywaną niecierpliwością. Jakie są Wasze pomysły na wytrzymałych champion'ów? Piszcie! A na koniec dodatek, piosenka upamiętniająca DFG w wykonaniu zespołu Pentakill.


źródło: https://www.youtube.com/channel/UC2t5bjwHdUX4vM2g8TRDq5g

niedziela, 10 maja 2015

Ideał piękna - felieton.

Ay-Ho!

          Niedziela to czas odpoczynku, spędzania czasu z rodziną, pysznych obiadków i leżenia brzuchem do góry. Wiecie co jeszcze jest tak dobrego w tym dniu? Felietony! Od dziś w każdą niedzielę na moim blogu będą pojawiać się różnego rodzaju anegdotki, ciekawostki oraz artykuły pisane lekkim piórem. Dziś omówimy sobie kanon piękna przedstawiany w grach. Zdaje sobie sprawę, że jest to stąpanie po cienkim lodzie, gdyż wiele osób traktuje ten temat bardzo serio. To do dzieła!

          Zacznijmy od przedstawienia kobiet w grze League of Legends. Od dawna wiadomo, że kanon piękna w tym środowisku jest nieosiągalny dla normalnej, zdrowej przedstawicielki płci pięknej. Skąpa zbroja, długie nogi, zawsze idealna fryzura i makijaż mimo wielu godzin walki. Czyż nie każda z nas chciałaby tak wyglądać? Niestety realia są inne, ale nie martwcie się moi drodzy. Pokaże Wam, że nie taki diabeł straszny, jak go malują.


          Przyjrzyjmy się takiej Elise. Długie nogi, które są obiektem zazdrości niejednej dziewczyny, to tak naprawdę nogi pająka! Czy którakolwiek z nas byłaby w stanie tak się poświęcić, oddać duszę Vilemaw'owi, by mieć takie nogi? No ja z moją arachnofobią zdecydowanie nie!


          Kolejnym obiektem naszych rozważań będzie Anivia. Jako mała dziewczynka zawsze chciałam umieć latać. Szybowanie ponad chmurami, w dobie wiecznych korków, to nie byle co! Jednak kolejne rozczarowania, ból i łzy. Za nic w świecie nie doścignę tej ptasiej damy! Kolejny nierealny wzór stworzony przez bezdusznych mężczyzn!


          Im głębiej się zanurzamy, tym gorzej prawda? I gdy tak sobie płyniemy, słyszymy cudowny śpiew. To morskie stworzenie, władczyni przypływów we własnej osobie! Nami wynurza się pośród fal, spoglądając na nas z pogardą. Kimże my jesteśmy, tylko zwykłymi ludźmi, niegodnymi wstąpić do jej podwodnego królestwa. Co wtedy możemy czuć? Tylko ból i wstyd, że znowu niedoścignione kanony piękna nas pokonały...


          Pora na panów (o tak Wam też się oberwie!). Potężnie zbudowani, muskularni niczym Herkules. Bujna fryzura, nie doświadczająca próby czasu. Silni, inteligentni, po prostu idealni! Ale, ale... Czy aby na pewno?
          Rammus, wiecznie ugodowy, bezkonfliktowy, mały pancernik. Potężne kolce odganiają co zuchwalszych, z czego on sam jest bardzo zadowolony. Jak myślicie, ilu mężczyzn jest w stanie wyhodować sobie takie opancerzenie? Biedni panowie pewnie nie raz popadali w depresję, marząc o takiej skorupie. Niestety moi drodzy, niestety...


          W młodzieńczych latach wielu z Was snuło plany odnośnie swojej przyszłości. Jeden chciał być strażakiem, inny policjantem, a jeszcze inny NINJA! Idealnym przedstawicielem tej profesji jest Zed. Mistrz cieni wyskakuje z ukrycia, by zabijać swoje ofiary. Jego mroczny cień wiernie podąża za swoim panem, dokonując straszliwych czynów. Który mężczyzna jest taki? Kto jest na tyle szybki, by jego własny cień nie mógł za nim nadążyć? Oh drogie RITO... Co Ty nam zrobiłeś! Tyle kanonów piękna, siły, męskości! A my jesteśmy tylko zwykłymi ludźmi!


          Ha! Sukces moi drodzy! Jest jeden pan, który wpisuje się idealnie w obraz współczesnego mężczyzny. Koniec kompleksów! Gragas ratuje sytuację. Usiądźcie z nim, napijcie się jego wyśmienitego trunku, bekajcie sobie do woli i rozkoszujcie się mile spędzonym czasem. Ten karczemny zabijaka zaprasza Was na Happy Hour.


          Moim zadaniem w tym felietonie było pokazanie, że postacie w grach zawsze będą uprzedmiotowione, przesadzone i będą nierealnym kanonem piękna. Nie ma sensu się oburzać, pisać artykułów o dyskryminowaniu kobiet w grach, bo mężczyźni również wypadają dość blado w porównaniu z championami. Pamiętajcie kochani o dystansie do samych siebie i śmiejcie się!
       

piątek, 8 maja 2015

Cheat'y w CS:GO. Jak sobie z nimi poradzić?

Ay - Ho!

          Dziś na tapecie nie kto inny, jak słynni cheaterzy z CS:GO. Wiadomo, że problem istnieje i to na ogromną skalę. Dzień w dzień tysiące dobrych graczy nie ma nawet najmniejszych szans w starciu z "odpalonymi". To do dzieła!

          Na samym początku chcę Wam uzmysłowić pewną rzecz. cheat'owanie jest łatwe i to bardzo... Jest w sieci mnóstwo różnego rodzaju skryptów i filmików pomocnych przy ich instalacji. Powoduje to, że łatwo jest takich osobników przyłapać, ale z drugiej strony każdy może ich używać. Jak się przed nimi bronić? Na początku trzeba omówić problem. Zaznaczam, że ze swojej strony nie chcę w żaden sposób zostać powiązana z promowaniem cheat'ów, chce tylko przedstawić najpopularniejsze, byście wiedzieli, czego się spodziewać.

Wall Hack:



          Jeden z najpopularniejszych wspomagaczy. Pozwala na zobaczenie wroga przez ściany, albo w pełnej krasie, albo na zasadzie "spectate mode". Niektóre z nich pokazują linię lotu granatów.

Aimbots:



          Jest to najczęściej program, który działa w tle. Automatycznie ustawia celownik na przeciwniku. Jedyne, co musi zrobić cheater, to nacisnąć przycisk. Są różne odmiany aimbot'a, między innymi anulujący rozrzut broni, automatycznie strzela gdy namierzy głowę przeciwnika itp.

ESP hack:

          "Extra-Sensory powers". Dzięki temu telepatycznie wiesz, ile przeciwnik ma zdrowia, amunicji, w jaki sposób się porusza. Podgłaśnia również kroki przeciwnika, dzięki czemu słyszysz go znacznie wyraźniej.

Hack'i zwiększające mobilność:

          Standardowo cheat'y te pozwalają na szybsze poruszanie się po mapie, teleportacje z miejsca na miejsce, perfekcyjne B-Hoop'y, przenikanie przez ściany.

          Pora przejść do rzeczy. Wykrycie w grze, czy nasz przeciwnik używa niedozwolonych programów jest bardzo trudne. Jednak są pewne przesłanki, które mogą pomóc. Na samym początku warto sprawdzić, ile osoba podejrzana ma godzin spędzonych w CS'ie, jaką ma rangę, ile posiada odznaczeń i jaki jest jej VAC status. Wiele osób tworzy sobie tak zwane "smerfne konta", jednak cheater'zy często mają bardzo małą liczbę godzin, dodatkowo ustawiają swój profil jako prywatny. Następnie, niestety ta opcja jest możliwa po rozegranym meczu, warto obejrzeć demo ze swojego meczu okiem podejrzanego. Jeśli wydaje Ci się, że coś jest nie tak, zareportuj go. Wtedy trafia na listę Overwatch'a i inni gracze po obejrzeniu dema zaznaczają, czy ma nielegalne programy, czy też nie. To by było na tyle. Mam nadzieję, że chociaż trochę pomogłam i sprawa cheat'ów zostanie raz na zawsze rozwiązana.

          A tak dodatkowo, zobaczcie cheaty na międzynarodowym poziomie... Smutne (biedny PapaBiceps)


film użytkownika: 3kliksphilip

wtorek, 5 maja 2015

Relacja z meczu Oxford vs Cambridge Varsity!

Ay-Ho!

          Zapraszam Was na krótką i zwięzłą relację z opisywanego przeze mnie wcześniej wydarzenia. Jest to relacja z gry League of Legends. Było to dla mnie nie lada wyzwanie, gdyż jakość stream'a pozostawiała wiele do życzenia. Oprócz ciągłego ścinania się obrazu dochodziły problemy z dźwiękiem. Na szczęście udało mi się przez to przebrnąć. Jesteście ciekawi wyniku? To do dzieła!

          Mecze były rozgrywane w formacie Best-Of-3 (inaczej niż pozostałe gry). Oto statystyki z pierwszego meczu, który wygrała drużyna z Cambridge:



          Ze swojej strony mogę dodać, że drużyna z Cambridge od samego początku spotkania znacznie lepiej farmiła. Do tego ich pick'i świetnie współgrały ze sobą. Połączenie ultimate'ów Sivir, Annie i Sejuani nie dawało szans na przeżycie przynajmniej połowie zespołu Oxfordczyków. Co do zespołu czerwonych, już w champion sellect'cie było wiadomo, jaką przyjmą taktykę. Wybranie Lulu na mid'a dawało jasny obraz sytuacji, co do AD carry drużyny (Vayne, Twitch ew. KogMaw). Jednak Lulu nie była w stanie swoim ultimat'em obronić swojego carry przed LeBlanc oraz Irelią (która była najsilniejszym punktem drużyny). W ten oto sposób Cambridge wygrało pierwszą potyczkę.




          Drugi mecz był zaskakujący. MaznaryK, który w pierwszym meczu wybrał Irelię, tym razem pokusił się o Hecarima, którym zupełnie mu nie poszło. Chociaż QuadCann0n próbował ratować sytuację dobrą grą Syndrą, jednak Pani Ostrzy w rękach Klelmoar'a była bezprecedensową podporą team'u z Oxfordu. Jedno jednak jest pewne, dobry toplan'er gwarantuje zwycięstwo.



          Pora na ostatnią potyczkę. Bardzo dobry występ QuadCann0na grającego Fizzem. Cambridge po raz kolejny skupił się na dobrej inicjacji i snowball'owaniu przeciwnika. U Oxfordczyków pick'i nastawione po raz kolejny na ochronę marksman'a. Dzięki lepszemu zgraniu i współpracy, wygrana całego spotkania powędrowała w ręce studentów z Cambridge! 
Oglądaliście tą potyczkę? Jakie są Wasze wrażenia na ten temat? Pozdrawiam!


niedziela, 3 maja 2015

E-sport na Uniwersytecie!

Ay-Ho!

          W dniu dzisiejszym, czyli 3.05.2015 odbędzie się nie lada wydarzenie. Dwie elitarne szkoły, które od ponad wieku rywalizowały ze sobą w sporcie, przenoszą swoje zawody na komputerową płaszczyznę. Jednak zanim przedstawię Wam więcej szczegółów, pomówmy trochę o historii.

          Cambridge i Oxford po raz pierwszy wzięły udział w słynnych regatach w 1829 roku, a od 1856 (z przerwami na I i II Wojnę Światową), odbywały się regularnie co rok. Długość toru wynosi 4.2 mili (6,8 km)  na odcinku Tamizy od Putney do Mortlake. Według statystyk z roku 2012, Cambridge zwyciężyło 81 razy, Oxford 76 razy, a raz wynik był nierozstrzygnięty. Ok koniec przynudzania, pora na gamingowe fakty ;).


          Obydwie reprezentacje swoich Uniwersytetów będą rywalizowały w następujących rozgrywkach:
Dota 2, League of Legends, Counter-Strike: Global Offensive, StarCraft II, oraz HearthStone.
Mecze rozgrywane będą w systemie Best-Of-5.


      Drużyna z Oxfordu stanie przed nie lada wyzwaniem, gdyż drużyna z Cambridge, The Cambridge Dongers, ma na swoim koncie wygraną w NUEL Summer tournament oraz w NUEL Super 8. Także Kochani, weźmy udział w historycznym wydarzeniu, o którym być może przeczytają Nasi potomkowie.
Link do streama: http://twitch.tv/CUDGS






sobota, 2 maja 2015

Ludzie e-sportu.

Ay-Ho!

          Z roku na rok e-sport rośnie w siłę. Coraz więcej osób zaczyna interesować się profesjonalnymi rozgrywkami. Gry komputerowe "wychodzą na ulice" z domowych zaciszy, czego potwierdzeniem były ogromne kolejki, jakie można było zobaczyć przed Halą w Katowicach podczas tegorocznego IEM'a. Jednak jak wiadomo, za każdą grą stoją ludzie, więc także e-sport ma swoich protagonistów. Przedstawiam Wam listę osób, które moim zdaniem najbardziej wpłynęły na popularność sceny Gamingowej na świecie.

I - Bjergsen



          League of Legends jest jedną z najpopularniejszych gier na świecie. Wielu profesjonalnych graczy dzień w dzień, w pocie czoła zmaga się z przeciwnikami na Summoner's Rift. Młody Duńczyk, Soren "Bjergsen" Bjerg jest jedną z największych gwiazd tej sceny. Jako 17 latek przeniósł się do Stanów Zjednoczonych, by wstąpić do tamtejszejlegendarnej drużyny "Team SoloMid" jako jej nowy mid laner. Został tam przyjęty niczym gwiazda, pomagając swojemu zespołowi wspiąć się na sam szczyt. Grając solo osiągnął równie duży sukces, stając się najczęściej oglądanym streamerem w historii. Bjergsen to idealny przykład tego, że marzenia mogą się spełnić. Jedyne co musisz zrobić, to w nie wierzyć.

II - Jason "Amaz" Chan



          Znacie zapewne popularną karciankę HearthStone, prawda? Gwiazdą tej sceny jest właśnie Amaz. Znany jest głównie z tego, że potrafi wciągnąć widza w swoje streamy. Jego dzienna oglądalność plasuje się na poziomie 35-50000 widzów i stale rośnie. Jego zdanie "Do we win?" stało się już jego znakiem rozpoznawczym.

III - Counter Strike Cheaters



          Każdy, kto gra w CS'a chociaż raz napotkał cheatera. Niestety jest to nieuniknione, chociaż korporacja Valve robi wszystko, by ukrucić ten precedens. Wielka fala banów, jaka miała miejsce jesienią roku 2014 dotknęła nie tylko pojedynczych, prywatnych graczy tej sceny, ale również wielkie nazwiska, regularnie pojawiające się na e-sportowej scenie. Do tej grupy nieszczęśników należą między innymi Hovik "Kqly" Tovmassian oraz Gordon "Sf" Giry. Ich konta zostały zablokowane, a ich drużyny wykluczone na rok z profesjonalnych rozgrywek. Bany te rzuciły cień na profesjonalnych zawodników na całym świecie. Zaczęły się domysły i doszukiwania nieczystych zagrań. Do tej pory zawodnicy oskarżają siebie nawzajem, a widownia i fani długo nie zapomną wspomnianych wydarzeń.

IV - Jack Etienne




          Dzięki temu skromnemu człowiekowi, zespół Cloud9 przez ostatni rok stał się e-sportową potęgą. Oprócz bardzo dobrych występów w LoL'u, doszły niezłe wyniki w Dota 2, CS:GO Hearthstone, Super Smash Brothers, Halo a nawet w Heroes of the Storm. Dzięki Jack'owi, który stał się głównym managerem, Cloud9 wspięło się kilka oczek wyżej w hierarchii najlepszych zespołów e-sportowych wszech czasów.

          A kto, według Was, zasługuje jeszcze na pojawienie się na tej liście? Piszcie!

       

piątek, 1 maja 2015

Co nieco na temat LoLa dla początkujących!

Ay-Ho!

          Riot stworzył jedną z najpopularniejszych gier online naszych czasów - League of Legends. Codziennie miliony osób na całym świecie siada przed komputerami i rozgrywa kolejne mecze na Summoner's Rift. Wiele razy spotkaliśmy graczy, którzy nie przestrzegając kilku prostych zasad, psuli nam rozgrywki. Nie popełniajcie tych samych błędów i zapoznajcie się ze zbiorem porad, które pozwolą Wam zrozumieć LoL'a.

I - League of Legends to gra zespołowa.

          Prosta zasada prawda? Dla niektórych nie do końca... W zespole jest pięć postaci z jakiegoś konkretnego powodu. Gdy grasz zespołowo, Twoje szanse na wygraną są o wiele wyższe, niż jak próbujesz poprowadzić słabą drużynę do zwycięstwa, stając sam naprzeciw drużynie przeciwnika. Nawet najlepsi gracze potrzebują pozostałej 4 u swego boku. Jeżeli uważacie, że bylibyście w stanie sami wygrać, to spróbujcie walki 1vs5, a przekonacie się, że potrzebujecie swoich sojuszników.

II - Wybór bohatera to nie tylko Twój własny wybór.

          Wiele razy zdarzało się, że przechodząc do wyboru bohatera, od razu pojawiały się na chacie kłótnie o pozycje. Słynne teksty typu "mid or feed"  czy "i can't play support" są na porządku dziennym. Jednak biorąc pod uwagę punkt I posta, jest to gra zespołowa. Jeśli ktoś dobrze sobie radzi na mid lane, to niech tam idzie, poradzi sobie i zespół będzie spokojniejszy. Starajcie się negocjować i wybierać postacie współpracujące ze sobą. Dzięki temu macie dużą szansę na zwycięstwo.

III - Kłótnią i flam'em gry nie wygrasz.



          Każdy miał chociaż raz taką grę, w której kompletnie mu nie szło. Nie trafiał ze skilli, nie skupiał się na farmie, dawał się łatwo zabijać, popełniał głupie błędy. Są dwie możliwości jak na takiego gracza reagować. Albo zaczniecie go wyzywać, obarczać winą za wszystko i de facto przegrać grę albo... Wesprzeć, doradzić jak ma grać, zaproponować zamianę na liniach. Nawet jeśli gra takiego zawodnika się nie poprawi, będziecie wiedzieli, że zrobiliście wszystko co można było zrobić, żeby odwrócić bieg gry.

IV - Trybunał to nie Twoja prywatna armia.

          Trybunał został stworzony po to, by osądzać i karać problematycznych graczy. Jest to swego rodzaju ochrona przed "trollami", "flamerami" i osobami, które psują każdą dobrą rozrywkę. Jednak to nie jest narzędzie do karania ludzi, których po prostu nie lubimy, lub nie grają na naszym poziomie. Statystyki 0/2 nie mówią nic o umiejętnościach gracza.

V - Nie każda postać, która Cie pokonuje jest za silna. 



          Wiadomo nie od dziś, że LoL ma problemy ze zbalansowaniem postaci. Zwłaszcza nowe postacie są mocniejsze i bardzo trudno je pokonać. Jednak to nie znaczy, że każda postać, z którą przyjdzie Ci się zmierzyć na linii i Cię pokona, jest zbyt mocna. Na każdą postać są kontry i odpowiednie przedmioty, które pomogą Ci w walce. Jeśli trafiła się Wam trudna linia, grajcie defensywnie, poproście o pomoc. Po prostu grajcie z głową.

VI - Urozmaicaj swoją grę. 

          Jeśli gracie rankedy, nie możecie być cały czas na jednej pozycji. Niekiedy zdarza się, że musicie zmienić swoją rolę w drużynie na taką, która wcześniej sprawiała Wam trudności. Każdy dobry gracz o tym wie i jest przygotowany na taką ewentualność. Moja rada? Nie bójcie się eksperymentować, trenujcie nowe postacie i pozycje, z którymi gorzej Wam idzie. Kto wie, może odnajdziecie swoje miejsce spełniając się w zupełnie innej roli?

VII - Nie zawsze ktoś inny jest winny. 



          Bardzo często usprawiedliwiając swoje błędy, obarczamy winą kogoś innego. Bardzo często zdarza się tak, że ktoś gra zbyt agresywnie, odchodzi od swojej drużyny, by "zgarnąć fraga". W rezultacie tragicznie ginie i obwinia wszystkich dookoła. 9/10 przypadków takich śmierci jest winą umierającego. Zamiast winić innych pomyślcie co zrobiliście źle i jak uniknąć podobnych błędów w przyszłości.

VIII - Graj dla zabawy!



          Mimo trudnych rozgrywek, ciężkich rankedów i prawie niemożliwych pró wyjścia z Bronzu, League of Legends nadal jest tylko grą. Służyć ma ona do zabawy i relaksu po ciężkim dniu. W codziennym życiu i tak mamy mnóstwo stresujących i nieprzyjemnych sytuacji, a pozytywne nastawienie na pewno nie zaszkodzi nam, ani naszemu zespołowi.

IX - Teemo to Szatan!?



          Jest to powszechnie znany fakt, że Kapitan Teemo ma wiele imion. Niektórzy nazywają go Lucyferem, małą ropuchą, księciem kłamstwa. Z wyglądu przypomina małego, niewinnego chomika, jednak przy bliższym spotkaniu ukazuje on swoją okrutną naturę. Gdy ktoś odkrywa jego drugie oblicze, jedyne do czego dąży, to zabicie małego Teemo! Ponieważ każdy, ale to KAŻDY chce jego śmierci!
A teraz na serio... Teemo to Szatan. Lubi jeść małe dzieci.





Witam Serdecznie

Ay-Ho!

          W pierwszym poście na moim blogu chciałabym przedstawić Wam moją skromną osobę. Ale nie bójcie się, nie zamierzam pisać żadnej biografii, chodzi mi raczej o moją historię gamingu. Także do dzieła!

          Od zawsze interesowałam się grami. Moim pierwszym tytułem był Tomb Raider. Zagrywałam się we wszystkie początkowe części. Po grach przygodowych przerzuciłam się na gry logiczne i łamigłówki. Były to takie tytuły jak: Ace Ventura Psi Detektyw, Zagadki Różowej Pantery, Książę i Żebrak czy Larry 7. Do tej pory najmilej wspominam właśnie te gry. Następnie wciągnęłam się w gry wyścigowe. Wszystkim znane klasyki Need for Speed, Burn Out, Toon Car, czy najzabawniejsza gra tego typu Lego Racers.



          W chwili obecnej interesuje się raczej grami MOBA czy RPG. Takie tytuły jak League of Legends czy Counter Strike GO to dla mnie chleb powszedni. Gram również w gry single - player (Octodad, Skirim, This War of Mine). Posiadam także sporą wiedzę z dziedziny e-sportu. Na moim blogu gry będą tematem numer 1. Zapraszam więc na pierwszy tematyczny wpis już niebawem!